fraszki

Ja chcieć mieszkać na Majowej...

A ja nie wiem o co chodzi Neutral

ale chce na Cmentarnej albo Pokątnej

Z biletami jest taka sprawa, że, w najbliższy weekend (od piętku wieczór do niedzieli w połódnie) w miejscowości Wołkowyja nad jeziorem solińskim
założyciel Blues Baru organizuje urodziny i zaprosił na nie wszystkich sympatyków bluesa. Jeżeli jesteście pozytywnie zorientowane na bluesa w jakiejkolwiek jego formie, czujcie się zaproszone i przyparujcie jeżeli macie chwilę wolnego czasu Wink

Houk!

Ja jestem pozytywnie zorientowana na naszego Bluessa ^^

yhym ^^ JA bym chciała mieszkac na ul. Kubusia Puchatka :] Jest taka chyba w Warszawie...

Chcieć mieszkać na Majowej bo tam mieszkać KTOŚ :>

Yeti bądz z nami duchem Cool

Będe. A jakże Cool

Poczujesz moją energię Laughing

Noise a czy chodzi o pana radiowca Twisted Evil

yeti napisał:

Ja jestem pozytywnie zorientowana na naszego Bluessa ^^

Ja tysz

Ja chcec mieszkać.. e.. y.. Neutral

Chcec by Reksio, Edward byli moimi sąsiadami.. :>

AA! i jeszcze Wy :>

Ja chcec by my wszyscy mieszakć na DUUUUUUZA farma z laskiem!!

Ten ktoś nie być radiowiec :> Radiowiec robi zakupy w tesku w sobote wieczór...

Muwhahahahahah i Noise jest zawsze? ^^

nie, ja wtedy tylko raz byłam bo wracałam z pizzerii i miałam Piotrusiowi Milky Waya kupić. Ach Majowa ^^

a może nie majowa tylko zamajona Laughing

Majowa :> która krzyżuje się z ulicą Wiesiołowskiego, na której mieszka Gwiazda którą osobiście uwielbiam Mr. Green

A na Majowej mieszka Krzyś, i za domem ma prywatny las brzozowy. Spytałam Krzysia, po co mu las, czy zakopuje tam ciała byłych właścicieli rowerów? (dla waszej informacji - on ma w sobie coś z kleptomana... wyciąga mi różne rzeczy z plecaka. I podobno dochrapał się paru rowerów...)Czy pod każdym drzewem spoczywa jeden trup? A on mi na to, że byłoby to zwykłe marnotrawstwo przestrzeni. Naokoło jednego drzewa można zakopać 8 trumien, nawet to zmierzyliśmy. Potem liczyliśmy drzewa... Sporo ich było :> A potem mnie Krzyś do domu zaprosił, bałam się wejść bo przyszłam do niego z ROWEREM... Ale jak widać - skoro to piszę to mnie niczym nie zatruł i nie obcuje w tej chwili między innymi z korzeniami brzóz za zielonym domkiem na Majowej...

Nef - a wiesz że jedno przedszkole w Warszawie chciało nazywać się Przedszkole im. Kubusia Puchatka? Władze na to nie zezwoliły, bo
1. Kubuś chodzi bez spodni
2. Kłapouchy cierpi na depresję
3.Kubuś cierpi na jakiśtam kompleks, bo w dzieciństwie Krzyś go nosił po schodach za nogę i głowa Kubusia uderzała o stopnie bach...bach...bach... i od tego Kubuś teraz je tyle miodu żeby zagłuszyć wspomnienia
4. Prosiaczek jest wiecznie wykorzystywany
5. Kangurzątko wzięło się z in-vitro bo nikt nigdy nie widział jego ojca lub - co gorsza - Kangurzyca nie ma pojęcia kto jest ojcem Kangurzątka bo puszczała się na prawo i lewo.
Tą informację posiadam od Krzysia więc pewnie w iluśtam procentach jest wymyślona przez niego albo Miłosza, ale taka sprawa kiedyś rzeczywiście tam była...